W czerwcowe dni lin aktywnie żeruje. Rosnące temperatury
powietrza i wody, szczególnie w płytkich partiach, pobudzają te zielonozłote
osobniki do żerowania. Miejsca o głębokości od 1 do 2 m. są idealnym stanowiskiem
bytowania tych silnych ryb. Zawsze moim hasłem przewodnim jest „Bez nęcenia nie
ma dobrych wyników”, więc parę dni przed wędkowaniem starannie zanęcam łowisko,
na którym będziemy wędkować. Może to być zanęta kupna z wymieszaną kukurydzą z
dodatkiem rosówek, zapewniam ze lin na pewno nie przepłynie obojętnie.
Do metody gruntowej używam wędziska 2,70-3,40. Tak
dobieramy wędzisko w zależności od długości wyrzucanej przynęty. Kołowrotek o
stałej szpuli ze 150-metrowym zapasem żyłki o grubości 0,25-0,30 mm powinna z pewnością
starczyć. Przypon długości 0,6
m, grubości 0,20 mm. Haczyk dobieramy w zależności od
zakładanej przynęty. Oliwka ołowiana wagi 20-45 g.
Łowimy praktycznie na wszystkie przynęty pochodzenia
zwierzęcego oraz przynęty roślinne. W dniu wędkowania zarzucamy przynętę we
wcześniej zanęcone miejsce. Pamiętajmy żeby cały zestaw był w linii, co ma
ogromne znaczenie w samym braniu i skutecznym zacięciu. Lin znany w lecie jako
bardzo ostrożna i pełna humoru ryba, potrafi delikatnie zassać przynętę i wypluć.
Łowiąc wyżej opisaną metodą proponuję łowienie za pomocą różnych
sygnalizatorów, w naszych warunkach proponuje łowienie na czuja :) - czyli trzymanie w ręku żyłkę.